Wszystkie wpisy, których autorem jest Michał Strzałka

Iniekcja ciśnieniowa

Iniekcja ciśnieniowa stosowana jest zwykle na większą skalę przy dużym nasiąknięciu muru. Sugeruję aby zlecić wykonanie takowej przez specjalistów, ponieważ nieumiejętne przeprowadzenie może spowodować uszkodzenie powierzchni ściany.

Stosujemy ją w przypadku kiedy mur jest mocno nasiąknięty wodą. I ma nieocenione zastosowanie w przypadku gdy grubość ściany jest powyżej 100 cm. Musimy mieć do przeprowadzenia iniekcji pompy i paker, co oczywiście nastręcza problemów z obsługą i kosztem zakupu.

Jak się zatem do iniekcji zabrać najlepiej? Za optymalny przyjmuje się rozstaw otworów rzędu 10-12,5 cm w iniekcji jednorzędowej. W dwurzędowej rozstaw otworów w jednym poziomie nie powinien przekraczać 20 cm przy maksymalnym odstępie między rzędami 8 cm. Otwory powinny mieć średnicę 10-18 mm. Należy je wiercić poziomo lub pod kątem do 30o. Otwory nawiercone poziomo powinny być wykonane w spoinie. Odstęp między przeciwległym licem ściany a końcem otworu powinien wynosić 5-8 cm. W oczyszczonych otworach obsadza się końcówki iniekcyjne – pakery. Nie wolno zbyt gwałtownie rozpoczynać wtłaczania preparatu, bo może to spowodować uszkodzenie muru. Proces powinien przebiegać w sposób ciągły przy jednostajnym ciśnieniu do momentu uzyskania równomiernej, poziomej strefy działania. Ciśnienie zależy od wytrzymałości ściany, docelowo wynosi 5-10 barów. Pompa może obsługiwać jednocześnie kilka pakerów lub mieć tylko jedną końcówkę iniekcyjną, wówczas iniekcję wykonuje się paker po pakerze. Musimy kontrolować ilość płynów pochłanianych przez mur , więc powinno to być nie więcej niż 10-15 l/m2. W przypadku gwałtownego wnikania płynu w otwór, należy przerwać iniekcję, otwór wypełnić, odczekać kilka dni do stwardnienia zaprawy i ponownie wywiercić otwór, a następnie kontynuować proces iniekcji.

Po ustaniu wchłaniania płynu w strukturę muru, otwór oczyścić z resztek płynu i wypełnić powłoką wodoszczelną. Następnie należy wykonać izolację pionową ściany i/lub nałożyć tynk renowacyjny oraz połączyć z izolacją poziomą posadzki przez wyprowadzenie tej ostatniej na ścianę, około 10 cm powyżej linii otworów iniekcyjnych

Tak przedstawiają się wszystkie najważniejsze metody iniekcyjne. Iniekcja ciśnieniowa to zabieg najpoważniejszy i stosowany jest w najtrudniejszych sytuacjach. Miejcie zatem ten fakt na względzie.

Powodzenia

 

Iniekcja grawitacyjna i krystaliczna

Skupmy się tym razem na konkretnej metodzie iniekcji. Iniekcja grawitacyjna polega na wprowadzeniu przez otwory do wnętrza przesiąkającej powierzchni płynu lub żelu hydrofobizującego. Skutkiem czego wilgoć zostanie usunięta a ściana osuszona. Inaczej iniekcję grawitacyjną można określić mianem iniekcji poziomej.

Kiedy zdecydujemy się na zastosowanie tej metody zaczynamy od nawiercenia pod kątem około 45 stopni otworów dla substancji iniekcyjnych. Otwory winne być skierowane ku dołowi, aby zapewnić odpowiednie nasączanie muru. Odległość jaka powinna mieć miejsce przy tej metodzie to około 15 cm. Czasami wiercimy dwa rzędy otworów. Jest to uzależnione od stanu zawilgocenia obiektu i powinno być wzięte pod uwagę w trudnych sytuacjach. Przyjmuje się, że głębokość wiercenia powinna mniej więcej sięgać połowy grubości muru. Kiedy mamy do czynienia z bardzo grubą ścianą (od 80 cm) wtedy iniekcję wykonujemy z obu stron konstrukcji. Otwory oczyszczamy, aby swobodnie móc dokonać operacji

Kolejny krok, to wypełnienie otworów płynem iniekcyjnym aż do wypełnienia szczeliny. Oczywiście płyn będzie wsiąkał w materiał, dlatego uzupełniamy go w miarę zapotrzebowania. Kiedy płyn zostanie wchłonięty zabezpieczamy otwory zaprawą, na przykład cementem hydraulicznym jeżeli ściana jest mocno nasiąknięta wodą.

Warto wspomnieć również o iniekcji krystalicznej. Jej zadaniem jest wytworzenie blokady przeciwwilgociowej w murach zawilgoconych na skutek podciągania kapilarnego wód gruntowych. Dotyczy to szczególnie cegły ceramicznej i zapraw wapiennych.  Zgodnie z istotą rozwiązania warstwa izolacyjna pozioma i pionowa tworzy się przez krystalizację nierozpuszczalnych w wodzie minerałów w porach i kapilarach materiału budowlanego.

Metoda opiera się na wykorzystaniu cieczy kapilarnych do penetracji i krystalizacji, w wyniku czego zostają uszczelnione pory i kapilary materiału budowlanego. W murze wykonuje się otwory o średnicy 20 mm, w odstępach ok. 12 cm, równolegle do poziomu podłogi. Odwierty muszą być płytsze o 5–10 cm od grubości muru, wykonane najlepiej z jednej strony oraz pod kątem 15–30°. Do otworów iniekcyjnych wprowadzamy wodę w celu zwilżenia muru (tym lepsze efekty, im bardziej mur jest zawilgocony) i wypłukania zanieczyszczeń po wierceniu. Krystalizacja przebiega na tyle powoli, że dzięki podciąganiu kapilarnemu preparat przenika równomiernie w całym obszarze wokół otworu.

Czekamy około 7 dni  i powinniśmy uzyskać kompletną izolację. To nie wszystko na temat iniekcji. Jeszcze parę zagadnień postaram się przytoczyć następnym razem.

Dach zielony ekstensywny

W poście tutaj pisałem, iż dach tradycyjny nadaje się na konstrukcję dachu ekstensywnego. Ale stwierdzenie „nadaje się” jest idealne, ponieważ dach odwrócony będzie zdecydowanie lepszy w tej sytuacji.

Kiedy Dach odwrócony wykonywane są nad pomieszczeniami użytkowymi musimy położy grubszą warstwę termoizolacyjną, aby chronić wyższe kondygnacje przed wyziębieniem. Ponad to odpowiednie dociążenie jest istotne, aby dostosować do wyporności izolacji powierzchnię. Jest to konieczność, przed którą nie uciekniemy.

Jest wiele technik skutecznego balastowania, niemniej tylko jedna łączy w sobie zalety techniczne i estetyczne. Atrakcyjność dachu odwróconego nad pomieszczeniami użytkowymi zapewni stosunkowo tani i łatwy do wykonania dach zielony ekstensywny.

Dach zielony ekstensywny zabezpiecza hydroizolacje hydroizolację przed wszelkimi negatywnymi czynnikami jak na przykład atmosferyczne. W długim następstwie czasu jest to bardzo dobra inwestycja, jeżeli nie lubicie co 2 lata zmieniać wyglądu zewnętrznego budynków (a wierzcie mi są między nami tacy). Koszty co prawda nie są najniższe, ale w perspektywie czasu zwracają się i jeszcze na tym zyskujemy. Różnica w cenie to około 50-70 zł/m2, ale warto z kilku powodów. Kilkukrotnie przedłużona żywotność hydroizolacji, pozwala zaoszczędzić na naprawach i modyfikacjach tego najczęściej psującego się elementu. Nie wspominając o kosztach całkowitej wymiany, które doprowadzą księgowych do rozpaczy. Nasza nasiąkliwa powierzchnia dachu spowoduje zatrzymanie wody, oraz zmniejszenie jej ilości odprowadzanej do ścieków. Czyli mniej zapłacimy za tą usługę z tego tytułu. Lepsza izolacja termiczna pozwoli zaoszczędzić na ogrzewaniu czy klimatyzacji. A nasz zielony dywan na dachu nie dość, że po prostu estetycznie wygląda, to dodatkowo jest czynną powierzchnią biologiczną. Jest to informacja szczególnie cenna, kiedy musimy ze względu na projekt zapewnić takową. A pomyślcie jak dobrze to wpływa na wizerunek firmy na przykład zwłaszcza, że technologia nie jest jeszcze tak popularna.

Dach zielony zapewnia nam dodatkową przestrzeń i dla niektórych wielbicieli zieleni, lepsze samopoczucie. Lepsze na pewno takie rozwiązanie niż blaszana puszka. Jasne nie jest tanie, ale wszystko co fajne kosztować musi.

Hydroizolacja ABC

Według Wikipedii hydroizolacja jest to zabezpieczenie elementów budynku lub budowli przed wpływem wilgoci związanej przede wszystkim z wodą gruntową. I jest to jak najbardziej klarowna sytuacja. Ale do tego dochodzi nam jeszcze paroizolacja powierzchni dachowych, izolacja przeciwwodna ścian i podług. Jeżeli prawidłowo zamontujemy tą instalację, to mamy z głowy przecieki, wilgoć ze wszystkimi jej konsekwencjami. Kładźcie zawsze szczególny nacisk na ten element budowli.  Zadręczajcie pytaniami osoby odpowiedzialne i na prawdę pilnujcie tego. Nawet nie wiem ile razy już dzwonili do nas ludzie, którym źle wykonano instalacje i szukali rozwiązań.

Systematyka hydroizolacji przedstawia się następująco. Izolacja przeciwwodna ma za zadanie chronić budynek przed działaniem wody pod ciśnieniem znajdującej się poniżej wody gruntowej, Izolacja przeciwwilgociowa jak sama nazwa wskazuje jest najistotniejsza w łazienkach i kuchni, więc tam właśnie kładźcie na to szczególny nacisk. Wypada wspomnieć o paroizolacji, ale nazwa Wam powie wszystko.

Podstawowymi hydroizolacjami są poniższe materiały, o które zawsze pytajcie wykonawców. Co do dodatkowych warto skontaktować się z nami i porozmawiać o sytuacji na Waszej budowie.

Papy – składają się z kilku warstw. Opisywałem je już tutaj. Dodam jeszcze kilka informacji na ten temat. Asfalt może być modyfikowany plastomerem APP co zwiększa zachowanie właściwości materiału w temperaturze od –15 do 130°C lub elastomerem SBS. Ten jest zalecany szczególnie w miejscach gdzie temperatury często sięgają niskich amplitud dobowych. Ten rodzaj pracuje w pełni swej mocy nawet przy – 30°C Papy stosowane są do izolacji przeciwwilgociowej: pionowej i poziomej fundamentów, poziomej ścian fundamentowych oraz podłóg na gruncie.

Folia kubełkowa – produkowana jest wytwarzana z PE-HD. Pełni zadanie wspomagające dla hydroizolacji właściwej. Jest stosowana zawsze w przypadku dachów zielonych i bardzo często na dachach płaskich i odwróconych.

Bitumy i płynne izolacje – zwykle tworzą powłoki chroniące nas przed wodą. Stosujemy je przede wszystkim na elementach zewnętrznych jako dodatkowa ochrona najbardziej narażonych miejsc.

Folia – znajdziemy rozmaite kolory i rozmiary tego materiału. Produkowana jest z polietylenu co sprawia, że jest materiałem wytrzymałym mi żywotnym. Stosujemy je przy praktycznie każdej okazji, robiąc hydroizolacje Folie płaskie stosuje się do izolacji praktycznie każdego elemtu kosntrukcji domu. Od fundamentów po ściany i podłogi. Nasz priorytet w walce z wodą.
To są podstawy i właściwie od tego powinienem zacząć otwierając blog, ale jakoś z rozpędu się nie udało.

Powodzenia

Z serii dach zielony: jaki rodzaj wybrać?

We wcześniejszym wpisie wspominałem Wam o rodzajach dachów zielonych. Wypada zatem uzupełnić wiedzę o to jakie są różnice między dachem klasycznym a odwróconym. Różnice mają wpływ również na nasz dach zielony i to również chciałbym Wam opisać. Podam perzy tym plusy i minusy użycia konkretnego rodzaju w tej technologii. Zacznijmy zatem od dachu klasycznego.

 Ten rodzaj dobrze izoluje pokrycie pod względem termicznym. Charakteryzuje się wysokim współczynnikiem przenikania ciepła. Wilgoć przy tego typu dachu jest praktycznie cały czas stała ze względu na specyfikę konstrukcji. Możemy również pobawić się ze spadkiem, jeżeli nam na tym zależy. Zastosowanie klinów dachowych nie stanowi najmniejszego problemu. Problem pojawia się, gdy chcemy dach obciążyć, na przykład dużą ilością roślinności. Zwykle izolacja jest dość elastyczna (chyba, że zapłacimy za droższą a i tak wątpię żeby dała radę) co może prowadzić do uszkodzeń tejże. Ponad to kiedy zawieje nam mocniejszy wiatr i wystąpi tak zwane ssanie, konieczne jest dodatkowe kotwienie za pomocą dachu zielonego ekstensywnego na przykład. Hydroizolacja szybciej się starzeje i jest mało odporna na gradobicie i inne intensywne zjawiska pogodowe. Finalnie trudniej znaleźć usterkę w tego typu dachach, ponieważ woda może w różny sposób przepływać przez termoizolację. Ten rodzaj dachu tylko dla dachów zielonych ekstensywnych, który dobrze się sprawdzi w tej właśnie opcji. Koszta wznoszenia i pielęgnacji również są niższe, ale efekt na pewno nie jest taki jak w przypadku intensywnych

Dach odwrócony (rysunek powyżej) możemy obciążyć bardziej, ponieważ jest dodatkowo od góry zabezpieczona termoizolacją. Podłoże jest sztywne a co za tym idzie możemy dużo szybciej prowadzić prace dekarskie. Próba wodna wystarczy nam by sprawdzić gdzie wystąpiła usterka poszycia i szybko możemy ją zniwelować. Ponad to czynniki atmosferyczne nie są straszne tej konstrukcji, ze względu na duże obciążenie warstwami filtracyjnymi, drenażowymi i dyfuzyjnymi. Gorzej sprawa się ma z przewodzeniem ciepła. Termoizolacja ma praktycznie cały czas styczność z wodą, zatem ta sfera kuleje. Ostatni minus znajdziemy na etapie planowania wykonawstwa. Materiały nie są tanie i niewiele firm oferuje ich dostawę. Zatem najlepiej zdecydować się na zakup całego systemu to i gwarancję otrzymamy dłuższą.

Jeżeli poszukujecie tego typu rozwiązań to zapraszamy do kontaktu. Jesteśmy w stanie przysłać do Was technologa, który dokładnie opowie o systemie i wyceni dla Was materiały.

Trzymajcie się sucho

Dach zielony…czemu nie?

Na pewno słyszeliście o koncepcji zazielenionego ogrodu na szczycie budynku, lub jego tarasie. W związku z rozwojem techniki wszystko jest możliwe, bez ryzyka uszczerbku na całej konstrukcji.

Dachy zielone są obecnie szeroko używane zwłaszcza przy wielkopowierzchniowych budowlach, które ze względu na wymogi prawne muszą posiadać określoną dozę „żywej zieleni”. Dzielimy je na dachy intensywne tzw. użytkowe, oraz dachy ekstensywne inaczej nieużytkowe.

Dach zielony intensywny to strefa zielona na dachu budynku wraz z innymi elementami zabudowy najczęściej z ławeczkami i ścieżkami spacerowymi. Opcja szczególnie często widziana w wypadku centr handlowych i biurowców, choć moim zdaniem jeszcze nie dość w Polsce popularna. Ponieważ dach zielony ma za zadanie odtworzyć warunki gruntowe umożliwiające wegetację roślin w tak specyficznym miejscu, składa się on zazwyczaj z wielu warstw technicznych. Warstwa wegetacyjna – podłoże glebowe warstwa filtracyjna – geowłóknina, warstwa drenażowa – mata z tworzyw sztucznych lub kruszywo , warstwa ochronna – geowłóknina. Warstwa glebowa generalnie jest zależna od tego jaki rodzaj zieleni posadzimy na naszym dachu.

Dach zielony ekstensywny to nieużytkowe zazielenienia dachów, na których wykonuje się zazwyczaj układy warstw o niewielkiej grubości. Ten rodzaj powierzchni służy przede wszystkim zmniejszeniu ilości wody opadowej odprowadzanej z dachu do systemu kanalizacji. Względy estetyczne maja tu sporą wartość. Co więcej ten rodzaj pokrycia dachowego w szczególności chroni izolację przeciwwodną pokrycia dachowego i jego eksploatacja jest mniej intensywna niż w przypadku zwykłych dachów. Naturalna ochrona dachów była znana przecież od wieków i sprawdzała się w obsorbowaniu promieni słonecznych czy ochrony przed intensywnymi opadami.

Temat dachów zielonych jest bardzo obszerny i postaram się go dalej rozwijać. W kolejnych postach na ten temat przybliżę tematykę dachów odwróconych. Uważam to rozwiązanie za bardzo ciekawe i mające przed sobą przyszłość. A nuż natchnie kogoś z Was do użycia tej metody ochrony i izolacji domostw.

Trzymajcie się sucho Michał Strzałka

Uszczelnianie przecieków na bakier z logiką…szkodzi

W mojej pracy spotykam się często z kuriozalnymi sytuacjami. Postaram się Wam co jakiś czas przytoczyć jakąś opowieść dziwnej treści, tak ku przestrodze i zapewne niekiedy dla rozrywki.

Ostatnio zgłosił się do naszej firmy człowiek z małym problemem. Otóż kręgi betonowe w szambie przy jego domu chronicznie przeciekają. W okresie trzech lat raz do roku musiał wynajmować ekipę, aby sprawa została finalnie rozwiązana. Co ciekawe źródło przecieku zostało rozpoznane natychmiast i podjęto próbę uszczelnienia powstałego problemu. I dalsza część tej historii dopiero robi się ciekawa. Otóż specjaliści (klient twierdził, że hydraulicy), za pierwszym razem postanowili użyć kleju do zabezpieczenia przecieku. Zapytałem oczywiście jaki był to klej. Niestety osoba bezpośrednio zainteresowana nie była w stanie wskazać (nie musi wszak klient płaci i wymaga). Zakładam jednak, że pewnie był to rodzaj uszczelniacza, kleju do betonu lub o zgrozo może klej do płytek. Oczywiście po roku sytuacja się powtórzyła. A dlaczego tak się stało? Otóż klej nigdy nie utrzyma dużego naporu wody jak w tym wypadku to po pierwsze, a po drugie to przecież nie ta technologia! Szerokość przestrzeni pomiędzy kręgami wynosiła 3 cm, w związku z tym jak można wpaść na tak genialny pomysł?

Kolejna naprawa odbyła się za pomocą najzwyklejszej zaprawy murarskiej i kto by pomyślał, przeciek pojawił się ponownie. Sytuacja taka sama jak w wypadku kleju. Jeżeli profesjonalny hydraulik doradził takie rozwiązanie, to ja dalszych pytań nie mam. Co ciekawe nie osuszano przesadnie tego miejsca. Zaprawę nakładano na wilgoć bez dodatkowego zabezpieczenia hydrologicznego wewnątrz kręgu. Zaprawa została po prostu wypłukana podejrzewam, że również nikt nie zwracał uwagi na kompatybilność materiałów.

Oczywiście po wysłuchaniu historii zaproponowałem Maxplug jako cement hydrauliczny, oraz Waterstop do uszczelnienia przerwy. I jestem pewien, że spokój nastanie w domu tego klienta.

Michał Strzałka

Jak naprawić asfalt po zimie raz a dobrze.

Każdego roku kiedy stopnieją śniegi i mroźne noce się kończą, na drogach pojawiają się nasi przyjaciele…dziury i wyrwy. Powodem ich powstawania jest przede wszystkim technologia, sposób wykonania i wiek szos. Swoje oczywiście robią warunki klimatyczne jak i obciążenie ruchem. Oczywiście te nieprzyjemności nie omijają parkingów, podjazdów i innych asfaltowych elementów infrastruktury. No i zacznie się tradycyjne wypełnianie dziur jak tylko pojawią się przebiśniegi.

Większość uzupełnień ubytków drogach, parkingach, dojazdówkach itp. jest wykonywana „na zimno”.  Zwykle materiały jakie są używane do zalepiania dziur na zimno to tanie produkty w workach czyli mówiąc krótko: woda ze żwirem. Umówmy się naprawa wyrwy nie jest rzeczą permanentną. Jak długo „łata”  wytrzyma zależy w dużej mierze od jakości materiału, którym zabezpieczymy dziurę. Dlatego chce Wam zaproponować coś wyróżniającego się ponad miernotę dostępną za 90 gr. za kilogram.

Instant Road Rapair jest materiałem do pozbycia się problemów z ubytkami na co najmniej dwa lata w zabezpieczanym miejscu. Po samej konsystencji materiału możemy dojść do wniosku, że to faktycznie mieszanka asfaltowa a nie tani substytut. Kieruje Was na niego ze względu również na ekonomię. Tanie wypełnienie czasem trzeba naprawiać nawet dwa razy w roku, IRR wystarczy raz i macie z głowy. Matematyka w tym przypadku jest banalna.

To co jeszcze wyróżnia ta mieszankę asfaltową to fakt, iż jest ona możliwa do zastosowania w niemal każdej temperaturze. Spokojnie pracuje w amplitudzie od -45 do +60 stopni Celsjusza. W związku z tym jest to idealne wyjście awaryjne.  Kolejną zaleta IRR jest to, że jeżeli po wypełnieniu ubytku zostaną nam resztki produktu, to możemy je zebrać i użyć przy innej dziurze. Ekonomia drodzy Państwo po raz drugi!

Przy głębokich szczelinach nie musimy wypełniać całości IRR. Aby zaoszczędzić materiał stosujemy kruszywo (najlepiej o dużej wytrzymałości) i po wypełnieniu nakładamy warstwę 15 mm -18 mm masy asfaltowej.

Polecam ten materiał szczególnie odbiorcom, którzy maja do załatania małe ilości powierzchni. Materiał nie jest tani, ale jak już zrobimy to mamy spokój na dłuższy czas.

Michał Strzałka

 

 

Sól drogowa – 7 grzechów!

Czy chcemy czy nie przyjdzie zima i na dłużej lub krócej zasypie nas śniegiem. Wiele osób poszukuje sprytnej alternatywy dla standardowej soli drogowej, która nie ukrywajmy ma swoje spore minusy. Postaram się przedstawić Wam 7 grzechów, które ma na swoim koncie sól drogowa i zarazem pokazać ją w kontrze do produktów na bazie chlorku wapnia takich jak Donsol i Lodołamacz.

1. Temperatura skutecznego działania

Sól pracuje w maksymalnej temperaturze -7 °C, w niższych jej właściwości chemiczne ulegają osłabieniu lub całkowitemu zniwelowaniu. W przypadku Donsolu i Lodołamacza to środki działają nawet w  temperaturze – 50 °C. Różnica jest diametralna a w naszym klimacie nierzadko słupki termometrów przekraczają tą granicę.

2. Czas działania

Sól drogowa działa bardzo krótko, zwłaszcza w niższych temperaturach. De facto dopiero po odśnieżeniu powierzchni i w przypadku niewielkich pokryw lodowych. Sól szybko traci swoje właściwości i po kilku godzinach musimy posypać chodnik, schody czy drogę ponownie. Sól w ogóle nie ma sensu w wypadku dużych opadów śniegu.

Materiały na bazie chlorku wapnia przy lekkich opadach pracuje do 72 godzin. Przy dużych opadach śniegu czas ten zmniejsza się do 24 godzin. Czyli nie wyrzucacie pieniędzy od razu w błoto pośniegowe.

3. Zużycie

Zużycie soli drogowej tak aby skutecznie choć przez krótki czas rozmrażała i skutecznie zwalczała śliskość podłoża to około 1 kg na 5-6 m2. Koszmarna ilość.

W przypadku produktów opartych na chlorku wapnia wynosi ona a 50 m2 z jednego kilograma. Przy czym pamiętajcie, że ich efektywność i czas działania jest znacznie lepsza, o czym pisałem wyżej.

4. Higroskopijność

Czyli ile rozpuszczającego się śniegu może pochłonąć rozsypana sól. Jest to szczególnie istotne w przypadku oblodzeń i długoterminowych opadów śniegu. Higroskopijność soli to zaledwie 0.1% jej masy. W związku z tym nie pochłania wody praktycznie w ogóle. Po co wam taki środek w takich okolicznościach przyrody?

 Donsol i i Lodołamacz natomiast przyjmuje ciecze w stosunku 1:1. Przyznacie, że jest to już wydatna pomoc w usuwaniu niepożądanych skutków zimy.

5. Wpływ na środowisko.

Sól drogowa w swoim składzie posiada głównie chlorek sodu. Wpływa ona niekorzystnie na rośliny oraz glebę. Utrudnia wchłanianie wody i tlenu przez florę, a także zmienia strukturę gleby obniżając dostępność niektórych składników mineralnych. Kolejnym negatywnym aspektem jest ranienie łap zwierząt domowych.

Produkty na bazie Chlorku wapnia nie mają żadnego z tych problemów. Co więcej zawierają jony wapnia, które użyźniają glebę. Domowe pupile też nie maja się czego obawiać i można spokojnie wyprowadzać je na spacer.

6. Korozja.

Ileż to razy z obawy przed wzmożoną korozją podwozia i nadproży w aucie w zimie jeździliście na myjnie samochodowe, aby uchronić Wasz nierzadko jedyny środek transportu przed wzmożonym rdzewieniem. Sól drogowa osiadająca na niektórych elementach samochodu niestety przyspiesza niszczenia metalowych części i co do tego nikt nie ma wątpliwości.

Materiały oparte na chlorku wapnia również wchodzą w podobną reakcję z materiałami szczególnie ocynkowanymi. Natomiast producenci dodają odpowiednie regulatory, aby zniwelować te przykre skutki. Zwykle jest to wodorofosforan amonowy, który wprowadza pH odczynu na poziom niwelujący niemal korodowanie powodowane przez środki do walki z lodem. Przed zakupem zatem zawsze warto sprawdzić ten aspekt.

7. Wpływ na infrastrukturę.

Nie od dzisiaj wiadomo, że sól drogowa źle wpływa na niektóre materiały, szczególnie te delikatniejsze jak marmur, świeży beton czy tworzywa sztuczne. Oczywiście jest to proces rozłożony w czasie, ale spękania nie będące skutkiem mechanicznych uszkodzeń powierzchni, między innymi są skutkiem niepożądanego działania soli.

Zmartwię Was ponieważ podawane przeze mnie alternatywy, również mogą powodować takie sytuacje, w przypadku gdy użyjemy za dużych ilości. Zbyt duże stężenie roztworu może doprowadzić do spękań, natomiast w kontrze do soli drogowej przebarwienia nie maja szansy się pojawić.

Słowem podsumowania.

Wychodzi na to, że jedynym pozytywnym argumentem jaki ma za sobą sól drogowa jest cena. Tak jest to tani produkt w skali jednostkowej. Ale czy opłaca nam się go w ogóle używać? Po pierwsze płacimy za produkt, który w gruncie rzeczy działa bardzo słabo. Musimy użyć dużych ilość, w małym odstępie czasu i przy (co brzmi śmiesznie) w miarę sprzyjających warunkach pogodowych. Co gorsza gdy przedobrzymy to wpłyniemy negatywnie na ekosystem i/lub infrastrukturę.

Lepiej zatem zrobić coś raz i mieć spokój na 3 dni, niż co kilka godzin sypać sól.

Trzymajcie się sucho!

Michał Strzałka