Uszczelnianie przecieków na bakier z logiką…szkodzi

W mojej pracy spotykam się często z kuriozalnymi sytuacjami. Postaram się Wam co jakiś czas przytoczyć jakąś opowieść dziwnej treści, tak ku przestrodze i zapewne niekiedy dla rozrywki.

Ostatnio zgłosił się do naszej firmy człowiek z małym problemem. Otóż kręgi betonowe w szambie przy jego domu chronicznie przeciekają. W okresie trzech lat raz do roku musiał wynajmować ekipę, aby sprawa została finalnie rozwiązana. Co ciekawe źródło przecieku zostało rozpoznane natychmiast i podjęto próbę uszczelnienia powstałego problemu. I dalsza część tej historii dopiero robi się ciekawa. Otóż specjaliści (klient twierdził, że hydraulicy), za pierwszym razem postanowili użyć kleju do zabezpieczenia przecieku. Zapytałem oczywiście jaki był to klej. Niestety osoba bezpośrednio zainteresowana nie była w stanie wskazać (nie musi wszak klient płaci i wymaga). Zakładam jednak, że pewnie był to rodzaj uszczelniacza, kleju do betonu lub o zgrozo może klej do płytek. Oczywiście po roku sytuacja się powtórzyła. A dlaczego tak się stało? Otóż klej nigdy nie utrzyma dużego naporu wody jak w tym wypadku to po pierwsze, a po drugie to przecież nie ta technologia! Szerokość przestrzeni pomiędzy kręgami wynosiła 3 cm, w związku z tym jak można wpaść na tak genialny pomysł?

Kolejna naprawa odbyła się za pomocą najzwyklejszej zaprawy murarskiej i kto by pomyślał, przeciek pojawił się ponownie. Sytuacja taka sama jak w wypadku kleju. Jeżeli profesjonalny hydraulik doradził takie rozwiązanie, to ja dalszych pytań nie mam. Co ciekawe nie osuszano przesadnie tego miejsca. Zaprawę nakładano na wilgoć bez dodatkowego zabezpieczenia hydrologicznego wewnątrz kręgu. Zaprawa została po prostu wypłukana podejrzewam, że również nikt nie zwracał uwagi na kompatybilność materiałów.

Oczywiście po wysłuchaniu historii zaproponowałem Maxplug jako cement hydrauliczny, oraz Waterstop do uszczelnienia przerwy. I jestem pewien, że spokój nastanie w domu tego klienta.

Michał Strzałka