Archiwa tagu: sól drogowa

Co lepsze – szufla czy środek chemiczny? Słów kilka o odśnieżaniu…

Jeżeli jeszcze nie, to już niebawem za oknem zobaczymy śnieżną pokrywę. O ile dzieci i miłośnicy narciarstwa czy górale będą z tego zadowoleni , to kierowcy i właściciele posesji już mniej.
Wizja codziennego odśnieżania obejścia wokół domu, odśnieżania wjazdu do garażu czy odkopywania samochodu ze śniegu jest raczej wątpliwą przyjemnością.
Jak więc uprościć i ułatwić sobie życie?
W obecnych warunkach bardzo skutecznym rozwiązaniem jest stosowanie odpowiednich środków chemicznych.
Sól drogowa (popularna NaCl) – pierwszy produkt, jaki przychodzi do głowy. Najtańszy, najbardziej dostępny i najprostszy w użyciu. Sól drogowa mimo, iż radzi sobie ze śniegiem nie jest czymś rewelacyjnym.
Do wad chlorku sodu (popularnej soli drogowej) zalicza się przede wszystkim jej wysoką agresywność na środowisko (stosowanie soli powoduje zanieczyszczenie gleby i obumieranie roślin). Drugą wadą soli drogowej jest jej wysoka szkodliwość dla metali – sól drogowa powoduje korozje. Samochód, który jeździ po drogach posypywanych solą raczej nie uniknie wżerów i rdzawych nalotów… Jeżeli chcielibyśmy natomiast stosować sól drogową w obejściu trzeba liczyć się z tym, że działa ona niszcząco także na kostkę brukową i nie pozostaje obojętna na biegające wokół domu czworonogi (sól powoduje oparzenia i powstawanie ran na łapach psów i kotów).
Ostatnio na popularności zyskuje inny rodzaj materiału mianowicie chlorek magnezu. Mimo iż z punktu widzenia chemika też jest to sól to jednak materiał ma zdecydowanie inne właściwości.
Wymienia się tu właściwie tylko zalety tego materiału. Jedyną wadą może być nieco wyższa cena w porównaniu do zwykłej soli drogowej (NaCl).  Rozważając zakup chlorku magnezu należy przede wszystkim zwrócić uwagę na skuteczność i długotrwałe działanie. Środek potrafi rozpuszczać śnieg nawet przy około 50 stopniach mrozu, a efekt roztapiania utrzymuje się przez kilkadziesiąt godzin. Kluczową korzyścią przemawiającą za chlorkiem magnezu jest jednak jego ekologiczność: środek ten nie jest szkodliwy dla środowiska, nie niszczy nawierzchni (chodników, kostek brukowych itp.) a także nie jest agresywny dla metali. Właściciele czworonogów również nie muszą się obawiać tego środka – nie powoduje on podrażnień i nie szkodzi zwierzętom.

Kolejny typ środków to środki do odladzania. Stosuje się je rzadziej, ale obecnie (nawet na prywatny użytek) są to materiały dostępne i coraz powszechniejsze. W końcu nikt nie chciałby się połamać na śliskich schodach czy chodniku….Preparaty ułatwiają także życie kierowcom, którzy nie muszą już skrobać szyb i karoserii, żeby wyruszyć w drogę.

Preparaty (głównie oparte na związku mrówczanu potasu) są dostępne w postaci cieczy. Rozpylenie środka na oblodzoną powierzchnię skutkuje reakcją, w wyniku której lód rozpuszcza się.
Dobrej jakości preparaty są tak przygotowane, że nie niszczą karoserii, uszczelek ani innych powierzchni. Dostępne są wersje słabsze (na cienki lód) i bardzo mocne (np. do walki z oblodzeniami samolotów, pojazdów itp).

Na koniec pozostaje jeszcze wspomnieć o odśnieżaniu mechanicznym – albo drogi sprzęt spalinowy/elektryczny albo ręczna szufla.
Te rozwiązania stanowią wciąż najczęstszy sposób radzenia sobie ze śniegiem. Jest to zrozumiałe i zasadne, gdy mamy do czynienia albo z okazjonalnymi opadami śniegu albo z zamieciami, które mają miejsce np. w Kanadzie czy USA.
Nasze polskie warunki pogodowe pozwalają z kolei z powodzeniem stosować wymienione wyżej środki chemiczne. Preparaty te pozwolą bez wysiłku, w prosty i bezpieczny sposób (oprócz soli drogowej NaCl…) usunąć śnieg i lód z naszych posesji.

Sól drogowa – 7 grzechów!

Czy chcemy czy nie przyjdzie zima i na dłużej lub krócej zasypie nas śniegiem. Wiele osób poszukuje sprytnej alternatywy dla standardowej soli drogowej, która nie ukrywajmy ma swoje spore minusy. Postaram się przedstawić Wam 7 grzechów, które ma na swoim koncie sól drogowa i zarazem pokazać ją w kontrze do produktów na bazie chlorku wapnia takich jak Donsol i Lodołamacz.

1. Temperatura skutecznego działania

Sól pracuje w maksymalnej temperaturze -7 °C, w niższych jej właściwości chemiczne ulegają osłabieniu lub całkowitemu zniwelowaniu. W przypadku Donsolu i Lodołamacza to środki działają nawet w  temperaturze – 50 °C. Różnica jest diametralna a w naszym klimacie nierzadko słupki termometrów przekraczają tą granicę.

2. Czas działania

Sól drogowa działa bardzo krótko, zwłaszcza w niższych temperaturach. De facto dopiero po odśnieżeniu powierzchni i w przypadku niewielkich pokryw lodowych. Sól szybko traci swoje właściwości i po kilku godzinach musimy posypać chodnik, schody czy drogę ponownie. Sól w ogóle nie ma sensu w wypadku dużych opadów śniegu.

Materiały na bazie chlorku wapnia przy lekkich opadach pracuje do 72 godzin. Przy dużych opadach śniegu czas ten zmniejsza się do 24 godzin. Czyli nie wyrzucacie pieniędzy od razu w błoto pośniegowe.

3. Zużycie

Zużycie soli drogowej tak aby skutecznie choć przez krótki czas rozmrażała i skutecznie zwalczała śliskość podłoża to około 1 kg na 5-6 m2. Koszmarna ilość.

W przypadku produktów opartych na chlorku wapnia wynosi ona a 50 m2 z jednego kilograma. Przy czym pamiętajcie, że ich efektywność i czas działania jest znacznie lepsza, o czym pisałem wyżej.

4. Higroskopijność

Czyli ile rozpuszczającego się śniegu może pochłonąć rozsypana sól. Jest to szczególnie istotne w przypadku oblodzeń i długoterminowych opadów śniegu. Higroskopijność soli to zaledwie 0.1% jej masy. W związku z tym nie pochłania wody praktycznie w ogóle. Po co wam taki środek w takich okolicznościach przyrody?

 Donsol i i Lodołamacz natomiast przyjmuje ciecze w stosunku 1:1. Przyznacie, że jest to już wydatna pomoc w usuwaniu niepożądanych skutków zimy.

5. Wpływ na środowisko.

Sól drogowa w swoim składzie posiada głównie chlorek sodu. Wpływa ona niekorzystnie na rośliny oraz glebę. Utrudnia wchłanianie wody i tlenu przez florę, a także zmienia strukturę gleby obniżając dostępność niektórych składników mineralnych. Kolejnym negatywnym aspektem jest ranienie łap zwierząt domowych.

Produkty na bazie Chlorku wapnia nie mają żadnego z tych problemów. Co więcej zawierają jony wapnia, które użyźniają glebę. Domowe pupile też nie maja się czego obawiać i można spokojnie wyprowadzać je na spacer.

6. Korozja.

Ileż to razy z obawy przed wzmożoną korozją podwozia i nadproży w aucie w zimie jeździliście na myjnie samochodowe, aby uchronić Wasz nierzadko jedyny środek transportu przed wzmożonym rdzewieniem. Sól drogowa osiadająca na niektórych elementach samochodu niestety przyspiesza niszczenia metalowych części i co do tego nikt nie ma wątpliwości.

Materiały oparte na chlorku wapnia również wchodzą w podobną reakcję z materiałami szczególnie ocynkowanymi. Natomiast producenci dodają odpowiednie regulatory, aby zniwelować te przykre skutki. Zwykle jest to wodorofosforan amonowy, który wprowadza pH odczynu na poziom niwelujący niemal korodowanie powodowane przez środki do walki z lodem. Przed zakupem zatem zawsze warto sprawdzić ten aspekt.

7. Wpływ na infrastrukturę.

Nie od dzisiaj wiadomo, że sól drogowa źle wpływa na niektóre materiały, szczególnie te delikatniejsze jak marmur, świeży beton czy tworzywa sztuczne. Oczywiście jest to proces rozłożony w czasie, ale spękania nie będące skutkiem mechanicznych uszkodzeń powierzchni, między innymi są skutkiem niepożądanego działania soli.

Zmartwię Was ponieważ podawane przeze mnie alternatywy, również mogą powodować takie sytuacje, w przypadku gdy użyjemy za dużych ilości. Zbyt duże stężenie roztworu może doprowadzić do spękań, natomiast w kontrze do soli drogowej przebarwienia nie maja szansy się pojawić.

Słowem podsumowania.

Wychodzi na to, że jedynym pozytywnym argumentem jaki ma za sobą sól drogowa jest cena. Tak jest to tani produkt w skali jednostkowej. Ale czy opłaca nam się go w ogóle używać? Po pierwsze płacimy za produkt, który w gruncie rzeczy działa bardzo słabo. Musimy użyć dużych ilość, w małym odstępie czasu i przy (co brzmi śmiesznie) w miarę sprzyjających warunkach pogodowych. Co gorsza gdy przedobrzymy to wpłyniemy negatywnie na ekosystem i/lub infrastrukturę.

Lepiej zatem zrobić coś raz i mieć spokój na 3 dni, niż co kilka godzin sypać sól.

Trzymajcie się sucho!

Michał Strzałka