Wszystkie wpisy, których autorem jest Daniel

Innowacyjne i praktyczne farby o zaskakujących właściwościach…

Co powiedziałbyś na to, żeby Twój przedpokój, korytarz albo salon nie wymagał tak częstego malowania  albo zewnętrzna ściana domu nie musiałaby być czyszczona ?

Teraz to możliwe. Naprzeciw potrzebom posiadania czystych, estetycznych ścian wychodzą polskie farby fotokatalityczne Titanium  o zaskakujących właściwościach.

O co chodzi?

Wydawać by się mogło, że czysta ściana to ściana świeżo malowana albo umyta. Jednak powierzchnia pokryta farbą fotokatalityczną Titanium ma właściwości samoczyszczące, dzięki czemu  można zatrzymać na dłużej efekt świeżości i czystości.

Sekret farby tkwi w jej składzie. Pod wpływem światła drobiny brudu, kurzu, sadzy czy pyłów , które znajdą się na powierzchni  ulegają utlenieniu. Im większa powierzchnia pomalowana farbą tym skuteczniejszy proces samooczyszczenia. W ten sposób zakurzona, zabrudzona czy poplamiona ściana będzie nadal wyglądała czysto i estetycznie.

W domu farbę docenią zwłaszcza ci, którzy mają małe dzieci lub dużo gości i o zabrudzenia na ścianach korytarza, pokoju dziecięcego czy salonu nie trudno.  Właściciele domów jednorodzinnych będą z kolei zadowoleni z efektów samooczyszczania ścian zewnętrznych i powierzchni elewacji.

Z racji właściwości z farb Titanium będą zadowoleni także alergicy i osoby o wrażliwym powonieniu. Farby likwidują drobiny będące źródłem reakcji alergicznych. W znacznym stopniu ograniczają a nawet likwidują przykre zapachy.

Farba ma wszechstronne zastosowanie: od typowych pomieszczeń mieszkalnych po pomieszczenia techniczne, magazyny. Dostępne są oczywiście wersje zewnętrze i wewnętrzne a także specjalne z dodatkami jonów srebra, które mają zastosowanie w laboratoriach i pomieszczeniach wymagających szczególnych warunków higienicznych.

Titanium stają się odpowiedzią na coraz większe wymagania współczesnego rynku.

Rozwój nowych technologii otwiera przed nami nowe możliwości i daje bardzo dużo korzyści. Farby fotokatalityczne stanowią tego znakomity przykład.

Co lepsze – szufla czy środek chemiczny? Słów kilka o odśnieżaniu…

Jeżeli jeszcze nie, to już niebawem za oknem zobaczymy śnieżną pokrywę. O ile dzieci i miłośnicy narciarstwa czy górale będą z tego zadowoleni , to kierowcy i właściciele posesji już mniej.
Wizja codziennego odśnieżania obejścia wokół domu, odśnieżania wjazdu do garażu czy odkopywania samochodu ze śniegu jest raczej wątpliwą przyjemnością.
Jak więc uprościć i ułatwić sobie życie?
W obecnych warunkach bardzo skutecznym rozwiązaniem jest stosowanie odpowiednich środków chemicznych.
Sól drogowa (popularna NaCl) – pierwszy produkt, jaki przychodzi do głowy. Najtańszy, najbardziej dostępny i najprostszy w użyciu. Sól drogowa mimo, iż radzi sobie ze śniegiem nie jest czymś rewelacyjnym.
Do wad chlorku sodu (popularnej soli drogowej) zalicza się przede wszystkim jej wysoką agresywność na środowisko (stosowanie soli powoduje zanieczyszczenie gleby i obumieranie roślin). Drugą wadą soli drogowej jest jej wysoka szkodliwość dla metali – sól drogowa powoduje korozje. Samochód, który jeździ po drogach posypywanych solą raczej nie uniknie wżerów i rdzawych nalotów… Jeżeli chcielibyśmy natomiast stosować sól drogową w obejściu trzeba liczyć się z tym, że działa ona niszcząco także na kostkę brukową i nie pozostaje obojętna na biegające wokół domu czworonogi (sól powoduje oparzenia i powstawanie ran na łapach psów i kotów).
Ostatnio na popularności zyskuje inny rodzaj materiału mianowicie chlorek magnezu. Mimo iż z punktu widzenia chemika też jest to sól to jednak materiał ma zdecydowanie inne właściwości.
Wymienia się tu właściwie tylko zalety tego materiału. Jedyną wadą może być nieco wyższa cena w porównaniu do zwykłej soli drogowej (NaCl).  Rozważając zakup chlorku magnezu należy przede wszystkim zwrócić uwagę na skuteczność i długotrwałe działanie. Środek potrafi rozpuszczać śnieg nawet przy około 50 stopniach mrozu, a efekt roztapiania utrzymuje się przez kilkadziesiąt godzin. Kluczową korzyścią przemawiającą za chlorkiem magnezu jest jednak jego ekologiczność: środek ten nie jest szkodliwy dla środowiska, nie niszczy nawierzchni (chodników, kostek brukowych itp.) a także nie jest agresywny dla metali. Właściciele czworonogów również nie muszą się obawiać tego środka – nie powoduje on podrażnień i nie szkodzi zwierzętom.

Kolejny typ środków to środki do odladzania. Stosuje się je rzadziej, ale obecnie (nawet na prywatny użytek) są to materiały dostępne i coraz powszechniejsze. W końcu nikt nie chciałby się połamać na śliskich schodach czy chodniku….Preparaty ułatwiają także życie kierowcom, którzy nie muszą już skrobać szyb i karoserii, żeby wyruszyć w drogę.

Preparaty (głównie oparte na związku mrówczanu potasu) są dostępne w postaci cieczy. Rozpylenie środka na oblodzoną powierzchnię skutkuje reakcją, w wyniku której lód rozpuszcza się.
Dobrej jakości preparaty są tak przygotowane, że nie niszczą karoserii, uszczelek ani innych powierzchni. Dostępne są wersje słabsze (na cienki lód) i bardzo mocne (np. do walki z oblodzeniami samolotów, pojazdów itp).

Na koniec pozostaje jeszcze wspomnieć o odśnieżaniu mechanicznym – albo drogi sprzęt spalinowy/elektryczny albo ręczna szufla.
Te rozwiązania stanowią wciąż najczęstszy sposób radzenia sobie ze śniegiem. Jest to zrozumiałe i zasadne, gdy mamy do czynienia albo z okazjonalnymi opadami śniegu albo z zamieciami, które mają miejsce np. w Kanadzie czy USA.
Nasze polskie warunki pogodowe pozwalają z kolei z powodzeniem stosować wymienione wyżej środki chemiczne. Preparaty te pozwolą bez wysiłku, w prosty i bezpieczny sposób (oprócz soli drogowej NaCl…) usunąć śnieg i lód z naszych posesji.

zaczynamy budowę – 7 zasad efektywnej budowy

Każdy kto zaczął budowę i skończył ma co do tego tematu kilka swoich przemyśleń…

to czy tamto zrobiłbym inaczej, tego w ogóle bym nie robił a tego szkoda że nie zrobiłem..a tego to wolę nawet nie wspominać

Jak zabrać się do tematu, żeby budowa domu przebiegała sprawnie i zakończyła się szybko?

1. przygotowanie

Dobrze jest siąść i na spokojnie, wielokrotnie wszystko przemyśleć – od czego zacząć budowę, co będzie nam potrzebne, jak długo chcę prowadzić budowę, co chcielibyśmy mieć w swoim domu itp itd. Takie przemyślenia są czymś oczywistym, jednak warto wesprzeć się radą tych, którzy są krok czy dwa przed nami czyli albo już budują swój dom albo właśnie się do niego wprowadzili. Aktualna wiedza bywa nie do przecenienia w tej materii. To, co nam może się wydawać wspaniałe i koniecznie chcemy to mieć w swoim domu w rzeczywistości może okazać się nie tak kolorowe jak sobie wyobrażaliśmy.

2. koszty

Z punktu widzenia prowadzenia samej budowy i późniejszego korzystania z domu warto zwrócić uwagę na koszty eksploatacyjne niektórych rozwiązań (serwis, zużycie energii, ewentualne naprawy – ich koszt czy możliwość itp). Zakup urządzenia, które będzie wymagało drogiego serwisu albo kosztownych napraw może okazać się nieopłacalne, zakupienie i nałożenie powłoki czy farby, która się brudzi i trzeba ją co raz odnawiać może wystawić na próbę naszą cierpliwość czy budżet.

Kolejna sprawa to kwestię wydania większych pieniędzy w momencie budowy w celu późniejszych oszczędności. Przykładem może być dylemat, jakiej grubości powinienem zrobić izolacje ze styropianu –  czy dać 10 czy 15 cm grubości, a może w ogóle 20 cm. W takiej sytuacji warto zastanowić się nad tym, o ile procentowo podniesie to koszt budowy domu. Wykonawca weźmie bardzo zbliżone albo te same pieniądze za przyklejenie 15 czy 20 cm styropianu…pozostaje więc sam koszt materiału, który dodatkowo w porównaniu do całości jest małym ułamkiem wartości inwestycji.

3. oszczędzanie na budowie

Powiązanie z poprzednią wskazówką, ale wymaga rozwinięcia – oszczędzanie na budowie jest możliwe, ale nie zawsze zalecane czy opłacalne…

Oszczędzić można np na końcowym etapie montując tańsze baterie kranowe, układając dobrej jakości płytki ale w rozsądnej cenie czy zostawiając fundusze na mniej wystawne zaopatrzenie. Przykładów można mnożyć. Ogólna zasada jest taka, że zdecydowana większość końcowych elementów wykończenia da się bezproblemowo wymienić np. jeśli podreperujemy nieco nasz budżet domowy po budowie i będzie nas na to stać.

Inaczej ma się sytuacja z oszczędzaniem na wstępnym etapie budowy czy kupowaniem kiepskiej jakości materiałów budowlanych, które zabudujemy, zasypiemy ziemią czy zamontujemy na stałe. Może nam to przynieść w przyszłości (wcale nie takiej dalekiej) duże problemy… Przykładem jest zrobienie słabej jakości hydroizolacji, zakup kiepskich klejów, oszczędność na zbrojeniu czy podbudowie pod kostkę brukową, czy wreszcie wspomniana wcześniej cieńsza termoizolacja.

4. fachowcy

Temat rzeka… Najlepsze źródło informacji na ich temat? Znajomi, koledzy i inni, którzy budowali się przed nami a korzystali z czyichś usług – jeśli fachowiec podpadł inwestorowi to raczej nie ma co liczyć na polecenie, ale jak zrobił swoją robotę dobrze i rzetelnie to można go śmiało polecać. Możemy też śmiało obejrzeć efekty pracy danego wykonawcy u naszych znajomych.

5. technologia

Można spotkać się czasem z różnymi pomysłami zastosowania materiałów budowlanych… i jeżeli już pewne wytyczne dot. produktów można nagiąć o tyle niedopuszczalne jest stosowanie produktów niezgodnie z przeznaczeniem albo nie stosowanie się do wytycznych producenta. Przykład 1: klej do płytek nie służy do wyrównywania powierzchni tylko do klejenia, powierzchnie wyrównuje się zaprawą wyrównawczą; przykład 2: Folia w płynie służy do hydroizolacji pomieszczeń mokry (łazienek, pryszniców, saun itp) a nie balkonów

6. czas

Wiele błędów i stresu na budowie wynika z naszego podejścia, że mamy XXI w. i wszystko jest teraz od ręki dostępne… nie do końca jest to prawdą:

  1. nie tylko my się budujemy więc o fachowca, materiał rywalizujemy z innymi
  2. nie wszystko jest produktem standardowym i niektóre (zwłaszcza nowatorskie albo nieznane na lokalnym rynku materiały) wymagają sprowadzenia a to trwa czasem nawet kilka tygodni

Można budować szybko i sprawnie ale pod warunkiem zarezerwowania z wyprzedzeniem fachowców (a także potwierdzenia ich niedługo przed realizacją), sprawdzeniem dostępności materiałów i ewentualnym zamówieniem ich z wyprzedzeniem.

7. pańskie oko konia tuczy…

Coś w tym jest i niestety dopiero dociera do nas praktyka, że płacimy i mamy co chcemy. Wniosek jest taki, że samemu trzeba pewnych rzeczy dopilnować i przynajmniej obserwować, co dzieje się na naszej budowie. Jeśli nie jesteśmy pewni jakiegoś rozwiązania czy tego co mówi nam wykonawca, zawsze dobrze jest upewnić się, co do technologii u kierownika budowy lub technologów producenta poszczególnych materiałów.


Oczywiście lista tych wskazówek nie jest zamknięta – zachęcamy do dyskusji…